Na czym polega ghostwriting i jakie daje korzyści

Na czym polega ghostwriting i jakie daje korzyści

Zjawisko pisania tekstów na zamówienie ma tak długą historię, że nie sposób stwierdzić, kiedy tak naprawdę się pojawiło. Niektórzy uważają, że swymi korzeniami sięga nawet starożytności. Samo określenie ghostwritingu zaczęło być używane w 1921 roku, kiedy to Cristy Walsh, agent baseballowych gwiazd, po raz pierwszy głośno przyznał, że taki proceder nie może dłużej pozostawać w strefie tabu. Od tego czasu minęło już niemal 100 lat, a ghostwriting nadal kwitnie i traktowany jest jako pogwałcenie praw autorskich, które ze współtworzeniem dzieła czy też szerzej rozumianym copywritingiem nie ma nic wspólnego.

Czym jest ghostwriting?

Ghostwriting to nic innego jak tworzenie tekstów, pod którymi imieniem i nazwiskiem podpisuje się osoba zlecająca. Taka praktyka jest więc poniekąd, plagiatem, kradzieżą praw autorskich, a tym samym – czymś nielegalnym. Nawet jeśli osoba zamawiająca tekst ma w jego stworzeniu swój udział, ale w procesie końcowym autorstwo przypisuje jedynie sobie – wówczas także takie działanie należy uznać za niezgodnie z prawem. Co więcej – współpraca z ghostwriterem nie może być usankcjonowana żadną umową. Nie pociąga też za sobą żadnych skutków prawnych z tytułu zbycia praw autorskich. Dlaczego?

Pisanie tekstów.

Strona prawna procederu

Prawo autorskie działające w Polsce nie operuje w ogóle pojęciem ghostwritingu. Szeroko natomiast traktuje o prawach autorskich, które są niezbywalne, co oznacza, że pochodzenia stworzonego przez siebie dzieła nie można w żaden sposób przenieść na inną osobę. Co innego prawa majątkowe – tutaj zapisy ustawy wyraźnie regulują, na jakich zasadach korzyści majątkowe ze stworzonego przez nas dzieła mogą czerpać osoby trzecie. Odnosi się to także do tzw. utworów pracowniczych powstających w ramach trwania stosunku pracy.

Art. 115. ust. 1 Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Czy można usankcjonować prawnie zlecenie ghostwritingu?

Czy można zatem w jakiś sposób usankcjonować prawnie zawarcie umowy pomiędzy osobą zatrudniającą ghostwritera a pisarzem-widmo? Nie. To znaczy – obie strony mogą podpisać dowolnie skonstruowaną umowę, w której w różny sposób będą próbowały obejść art. 115 ust. 1 Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych. Nie będzie ona jednak niosła za sobą żadnych skutków prawnych. Co więcej – takie działania, noszące miano plagiatu podlegają nawet karze więzienia do lat 3. Jednocześnie – zdarza się, że sam pisarz-widmo dostarcza swojemu zleceniodawcy skopiowany skądś tekst. Wówczas także on popełnia kradzież literacką i również podlega postanowieniom ustawy. Dodatkowo – osoba korzystająca pod swoim nazwiskiem z danego tekstu odpowiada za tzw. poświadczenie nieprawdy.

Jakie skutki pociąga za sobą zalecenie napisania komuś tekstu i podpisanie się pod nim?

Oprócz wymienionych wyżej skutków prawnych zleceniodawca może mieć też problemy innej natury. W przypadku osób ubiegających się o określone stopnie naukowe, odkrycie ghostwritingu skutkuje ich natychmiastowym cofnięciem. Poza tym jest to działanie nieetyczne, nielicujące z godnością zawodu nauczyciela akademickiego. Osoba taka naraża się również na sankcje karne związane z poświadczeniem nieprawdy. Dodatkowo – pozorne zbycie praw autorskich nie zwalania ghostwritera z możliwości dochodzenia roszczeń z tytułu tych praw, nawet w przypadku pobrania wynagrodzenia za już stworzoną pracę.

Tworzenie notatek.

Jak ghostwriting wygląda w praktyce i czy jest opłacalny?

Prawda jest taka, że choć działania z tytułu ghostwritingu są związane z karami ustawowymi, to proceder kwitnie. Pisanie prac na zlecenie wciąż jest bardzo opłacalne. A ponieważ trudnią się nim najczęściej osoby, które zawodowo są związane z tworzeniem tekstów (pisarze, copywriterzy, dziennikarze), nie jest to ich jedyne źródło zarobku. Każdemu przydaje się czasem zastrzyk gotówki – więc chętnych nie brakuje. Jednak tekstów napisanych w ramach ghostwritingu nie można schować do swojego portfolio. Poza tym przyznanie się do tego typu nielegalnych działań to, powiedzmy sobie szczerze, strzał w kolano.

Copywriter to nie pisarz-widmo

A jak sprawa ma się z copywritingiem? Czy tutaj również mamy do czynienia z czymś nielegalnym? W żadnym wypadku! Pisanie tekstów na zlecenie dla różnych odbiorców w ramach copywritingu nie nie przenosi na osobę zamawiającą żadnych praw autorskich. Ponadto – copywriter tworzy jawnie – zdobywa klientów, kompletuje swoje portfolio, buduje markę firmy. Często jest rozpoznawany nie tylko w swoim środowisku. Działa w pełni legalnie – podpisuje umowy i pobiera za pracę legalne wynagrodzenie. Jeśli Ty także szukasz profesjonalistów, którzy napiszą dla Twojej firmy ciekawe, przykuwające uwagę teksty – zapraszamy do kontaktu z naszymi specjalistami!

Udostępnij na: